Hej, hej!
Tęskniliście? My teeż ;)
Ciekawi jesteście co u nas? W zasadzie bez zmian.
Izerek rośnie zdrowo, nam również zdrówko dopisuje :)
Pogoda coraz lepsza i coraz to więcej chęci, by gdzieś wyskoczyć.
Wyskoczyliśmy więc ;) na weekend majówkowy ;)
Pomysł w naszych głowach narodził się dosyć późno, ale jesteśmy przecież młodzi i szaleni ;)
Po krótkim zastanowieniu
postanowiliśmy nasz niecny plan wcielić w życie.
Popatrzcie sami :))
A cóż to za piękne kamienice?
Czy ktoś poznaje?
W końcu dojechaliśmy pod nasz hotel
Poszliśmy rozprostować girki i naszym oczom ukazało się
ucieleśnienie marzeń każdego złomiarza ;))
Od dawna marzyliśmy o tym pikniku
Nie mogliśmy się napatrzeć! Stąd tyle zdjęć ;)
Iluminacja o każdej pełnej godzinie migotała "milionem" białych lampek
He, he, he... sesja ślubna ;)) Nie jedna jak widać :)
Widoczne rusztowania służą w pracach mających na celu rozbudowę pierwszego poziomu
Bazylika na wzgórzu Montmartre- tam nas akurat nie było :]
Następnym razem będziemy na pewno!
Popatrzcie na te kamienice. Czyż nie są piękne?
Jeden z "punktów obowiązkowych", jakie postanowiliśmy odwiedzić:
Łuk Triumfalny, pod który nie można wchodzić z pieskami.
Zgadnijcie czy Izerka to interesowało? ;)
Na szczęście dzięki urokowi osobistemu Alci udało się uniknąć
mandatu a wierzcie mi - mało brakowało.
Specjalnie na nasz przyjazd Avenue des Champs-Elysees
udekorowano polskimi i francuskimi flagami.
Skorzystał
na tym Prezydent Komorowski, który 8 Maja brał udział w zgaszeniu i
ponownym zapaleniu płomienia na Grobie Nieznanego Żołnierza pod Łukiem
Triumfalnym.
Swoją drogą, ciekawe, czy ktoś go uświadomił, że to dekoracje,
których nie uprzątnięto po naszej wizycie ;))
Najpiękniej kwitnące kasztany są na placu... ;) Franklina D. Roosvelta
Należyty "wypoczyn" na Polach Elizejskich ;)
Simba ;)
Izer - koneser sztuki ;))
Poza zabytkami widzieliśmy też miejsca ciekawe z nieco innego powodu. Przykładem jest ten sklep z krzesłami ;))
Strasznie, ale to strasznie nam się tam podoba, pomimo pozornego "chaosu" w ruchu drogowym a zwłaszcza wokół Łuku Tryumfalnego ;))
Przepiękne kamienice, dużo zieleni i to "coś" tak strasznie nieuchwytnego. Nie jestem poetą, by ubierać to w słowa, powiem tylko tyle - tam czułem się jak u siebie.
Jest coś podobnego pomiędzy Paryżem a bliskim memu sercu Szczecinem, przynajmniej 7 i 8 dzielnica jest niczym szczecińskie śródmieście. Gdyby tylko przez ostatnie 60 lat ktoś dbał o szczecińskie kamienice to byłby powód do dumy ;) Szczecin przedwojenny miał zapewne więcej wspólnego z Paryżem.
Tutaj możecie dowiedzieć się więcej ;)